wtorek, 1 listopada 2011

Motocyklowy tranzyt przez Europę

Z Polski do Maroka z motocyklem można się dostać na dwa sposoby:
1) wynająć transport motocykli, a samemu polecieć np. do Malagi, tam odebrać motocykle i rozpocząć podróż. W promocji bilety lotnicze można kupić nawet za mniej niż 500 zł, a transport przy przewożeniu motocykli np. dla czterech czy sześciu osób też może wyjść całkiem ekonomicznie.
2) przejechać przez Europę ok. 3000 km "na kołach".

Dla nas opcja pierwsza odpadła bo chcieliśmy jechać tylko we dwoje i  w ogóle uznaliśmy ją za "półśrodek". W wyniku naszej decyzji podróż przez Europę zabrała nam sporo czasu i środków finansowych, jednocześnie stanowiąc niemalże 2/3 przejechanych podczas wyprawy kilometrów i przyczyniając się do odparzonych tyłków i bolących przez dobre 3 tygodnie po wyprawie stawów w dłoniach od trzymania manetek, zwłaszcza gazu. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło - dodatkowe ~6000 km doświadczenia nie chodzi piechotą.


Zależało nam na czasie przejazdu więc wybraliśmy, gdzie się dało, autostrady.

Trasa "tam" biegła z Krakowa do Algeciras przez: Bratysławę, Wiedeń, Graz, Villach, Weronę, Genuę, Niceę, Montpellier, Tarragonę, Walencję i Malagę. Trasa jest fajna bo sporo jedzie się nad Morzem Śródziemnym i łatwo o noclegi na kempingach.

Trasa "z powrotem" była nieco inna, gdyż zamiast drogą wybrzeżem Morza Śródziemnego pojechaliśmy w głąb lądu: z Tarify przez Malagę, Cordobę, Madryt, Saragossę, jakieś górskie drogi przez Pireneje, Carcassonne, Montpellier, Lyon, Stuttgart, Drezno, Zgorzelec i A4 niemal pod sam domek w Krakowie. Jest to tańsza trasa bo płaci się tylko we Francji i trochę szybsza. Wady: jest mniej widokowa i znacznie trudniej o kemping, więc pewnie całe oszczędności zrobione na bezpłatnych drogach są pożerane przez ceny noclegów...

Przejazd może nie był szczególnie atrakcyjny, bo jaki może być gdy jedzie się po autostradzie, ale wystarczający, żeby zebrać garść informacji przydatnych w przemierzaniu Europy na dwóch kółkach - kto wie kiedy i komu mogą się one przydać?

1) Mapy i nawigacja w Europie (i Maroku):
W Europie używaliśmy nawigacji TomTomXL która:
- gwarantowała dużo przygód np prowadząc nas do Bratysławy przez przeprawę promową,
- nie zawsze miała aktualne drogi :)
- dobrze radziła sobie z wytyczeniem bezpłatnej szybkiej trasy w Hiszpanii po "starych" autostradach.
Z pomocą przychodziła też standardowa nawigacja analogowa, tj. mapa samochodowa Europy.
Do nawigacji w Maroko używaliśmy telefonu htc Wildfire. Aplikacja do nawigacji to OSMAND+ w wersji płatnej. Można kupić ją w AndroidShop za kilka dolarów. Mapy Maroka są do pobrania za darmo, można też pobrać do telefonu mapy googla; my mieliśmy załadowaną mapę terenową i drogową.
W Polsce kupiliśmy też za kilkanaście zł mapę papierową wydaną przez MarcoPolo. Bardzo dokładna i fajnie wydana mapa. Dobrze uzupełniała nawigację tam, gdzie były dziury i stanowiła główną mapę poglądową.


2) Noclegi:
W Bratysławie mamy sprawdzony hostel (Ubytovna Star), gdzie za 11E od osoby można przenocować w czystym pokoju z łazienką i pościelą. WiFi na obiekcie w cenie :) Można też wybrać tańszą opcję, z łazienką na korytarzu.
Jadąc wybrzeżem Morza Śródziemnego łatwo o kemping, gdzie można przenocować stosunkowo tanio pod namiotem (oczywiście jak się go ma). Zwykle cena za namiot i dwie osoby nie przekracza 25E/noc.
W Hiszpanii i Francji można nocować w hotelach klasy turystycznej za około 40E/pokój/noc.
W Niemczech najtrudniej o nocleg w dobrej cenie - standardem jest 60-80E za nocleg dla dwóch osób ze śniadaniem.

3) Opłaty drogowe:
Aktualne dane zawsze można sprawdzić na stronie PZMot-u
  • Słowacja - tu są bezpłatne autostrady dla motocykli :)
  • Austria - najtańsza winietka kosztuje 4,5E. 
  • Włochy i Francja - każdy z krajów około 30E za autostrady od motocykla. Trudno dokładnie oszacować koszty, bo nie zbieraliśmy paragonów z każdego z płatnych odcinków. Opłata za motocykle jest niższa niż  za inne pojazdy. Bramki najczęściej nie są obsługiwane przez ludzi, więc opłaty uiszcza się samemu monetami i/lub banknotami. We Włoszech można też płacić kartami płatniczymi, ale trzeba pamiętać o tym, że jeśli chcemy zapłacić jedną kartą za dwa motocykle jeden po drugim, jakieś zabezpieczenie przed nieautoryzowanymi wielokrotnymi płatnościami sprawi, że drugiej transakcji system nie zaakceptuje - otworzy szlaban i wypluje kwitek z informacją, że trzeba opłatę uiścić w jakimś tam punkcie.
  • We Francji płacić kartami nie można, chyba że są to francuskie karty. Trzeba też bardzo uważać, aby  nie zapłacić stawki jak za samochód. Nam się to kilkakrotnie zdarzyło, po zmroku - najprawdopodobniej kamera analizująca typ pojazdu widząc dwa światła motocykli ustawionych jeden za drugim brała ten pierwszy za samochód. Natomiast gdy za motocyklem stał samochód, takiego problemu nie było (widocznie 3 światła to już motocykl i samochód za nim). Trzeba więc albo gasić światło w drugim motocyklu albo podjeżdżać do osobnych bramek.
    Uciążliwe jest to, że bramki są bardzo często, a korki przed (i często za nimi) duże, więc prędkość średnia na autostradzie jakaś rewelacyjna nie wychodzi...  
  • Hiszpania - da się 90% przejechać autostradami bezpłatnymi, które najczęściej biegną wzdłuż lub w pobliżu tych płatnych. Czasowo nie wychodzi to dużo gorzej, ale za to o wiele, wiele ekonomiczniej :)
  • Niemcy - wszystkie drogi są bezpłatne dla motocykli :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz