poniedziałek, 19 września 2011

Europa pachnąca piniami

Poniedziałek 29.08.2011

[Agata] Północ Maroka i południe Hiszpanii wyglądają podobnie. Ale Maroko nie pachnie piniami, a tak pachnie południowa Europa. Była to (oprócz większego uporządkowania ogólnego w Europie) najbardziej zauważalna dla mnie różnica między kontynentami.

Skierowaliśmy się w stronę Granady. Po drodze zatrzymaliśmy się, żeby coś zjeść. Frytka upadła mi na spodnie. Zastanawiałam się, czy nie byłoby lepiej, gdyby mi upadła na podłogę - podniosłabym i zjadła bez oporów... bo ktoś tę podłogę na pewno sprzątał względnie niedawno, a moje spodnie były używane codziennie przez kilka(naście) godzin i nie były prane od ponad dwóch tygodni... Nie wiadomo co na nich mieszka. ;)
Dojechaliśmy do Granady o zmroku. Oboje zwróciliśmy uwagę na hotel Apollo XIII, ale nie zatrzymaliśmy się, bo mieliśmy  na celowniku camping. Okazało się jednak, że był on zamknięty na cztery spusty i wróciliśmy w hotelowe okolice. Ostatecznie zatrzymaliśy się w hotelu Santa Fe, gdzie po szybkim prysznicu jeszcze udało się wypić zimne piwko i zagryźć je lokalnym serem i dojrzewającą szynką. Europa da się lubić :)


[Patryk] Gdy zjechaliśmy z promu, i przeszli przez hiszpańską odprawę graniczną oraz wąchanie przez psa tropiciela narkotyków, skierowaliśmy się na północny wschód w kierunku Gibraltaru. To jak bardzo w przeszłości Cieśnina Gibraltarska była ważna, świadczy to, do jakich państw do dziś należą różne skrawki lądu tutaj. I tak miejscowość Gibraltar (na północy cieśniny) o powierzchni 6,5 km kwadr. , leżąca na dalekim południu Hiszpanii należy do Wielkiej Brytanii i jest jednym z najgęściej zaludnionych obszarów świata. Na jednym kilometrze kwadratowym mieszka tu 4425 osób. Dla porównania w Polsce na kilometrze kwadratowym mieszka średnio 125 osób a więc ponad 36 razy mniej.  Kolejnym ewenementem jest Ceuta - niewielki obszar naprzeciwko Gibraltaru, znajdujący się na terytorium Maroko o powierzchni blisko 20 km kw, który jest częścią Hiszpanii. Na terenie Maroko, Hiszpania ma jeszcze jeden taki obszar - Mellila, który jest położony bardziej na wschód. Niezła mieszanka państw w państwach.

Od razu po wjechaniu do Hiszpanii otoczenie wydało mi się czyste i poukładane. Zabawne, że jadąc do Maroko, południe Hiszpanii wydawało mi się zaśmiecone i zaniedbane :) Do Granady dotarliśmy o zmroku. Światła miasta w oddali u podnóża gór migały w rozgrzanym powietrzu powodując piękny widok . Przez chwilę miałem wrażenie, że jakimś tajemnym sposobem przenieśliśmy się do Stanów Zjednoczonych. Mijaliśmy hotele o bardzo amerykańskich nazwach. Apollo XIII, Santa Fe i drogowskazy na ośrodki narciarskie w górach Sierra Nevada. California w Europie...

Ostatecznie wylądowaliśmy w hotelu Santa Fe. Było czysto i miło a w knajpce która była czynna można było napić się piwka, z czego po dwóch tygodniach ramadanu skrzętnie skorzystaliśmy. Ponieważ był internet postanowiliśmy na pomocą naszego chińskiego laptopa opublikować jakiegoś posta. Agata walczyła z ładowaniem fotek na picasę, a ja coś tam sprawdzałem na htc. Dla kilku lokalesów wieku naszych rodziców, siedzących przy barze, musiało to wyglądać komicznie. Przyszła parka jakichś zagranicznych. Siedli, kupili po piwku i dawaj klikać w swoje komputerki. Od czasu do czasu zamienili ze sobą ze dwa słowa pokazując coś tam sobie na ekranikach. Ech, ta dzisiejsza młodzież…

1 komentarz:

  1. Właściwie to powinniście nie rozmawiać normalnie a czatować ze sobą ;)
    Pewnie piwko smakowało błogo, co? ;)

    OdpowiedzUsuń