[Agata] Okna naszej sypialni wychodzą na wschód, na morze. Ok. 6 rano obudziłam się i akurat było ciut po wschodzie słońca - jeszcze nigdy nie widziałam wschodu słońca nad morzem - jutro postaram się to sfotografować :) Dospaliśmy do ok. ósmej. Dziwny dzień. Nic nie trzeba, tylko chillout. Aż dziwne. Morze szumi, czas płynie leniwie...
Postanowiliśmy nadać w świat posta, którego wczoraj napisaliśmy ale nie opublikowaliśmy, bo akurat muezin oznajmił, że można już jeść i kafejkę internetową właśnie zamykano. Ale dzisiaj przed południem większość sklepów itp. była zamknięta (tak naprawdę poszliśmy do innej, ale tam dowiedzieliśmy się, że nie ma internetu, po południu znowu odwiedziliśmy tę pierwszą, ale od właściciela sklepu obok na migi dowiedzieliśmy się, że operator kafejki śpi i dopiero późniejszym popołudniem misja zakończyła się sukcesem!).
Za to życie na targu kwitło.
Wczesnym popołudniem przyszedł czas na serwis motorów. Ustawiliśmy trochę luźniej łańcuchy na bardziej nierówne drogi, skontrolowaliśmy wszystkie płyny i ciśnienie w oponach. Przy okazji wyszło, że Gustaw zgubił gdzieś zawleczkę w ogniwie łączącym łańcuch. Trzeba więc było zrobić zastępczą, która mam nadzieję da sobie radę.
Powiedziałem więc "ok" i opuściłem aparat. Pozdrowiliśmy się i oni odjechali w swoją stronę. Nadużyłem jednak trochę ich brak zgody i zrobiłem fotkę jak odjechali i byli do nas tyłem. Tak czy inaczej pozostają anonimowi.
Jutro wczesna pobudka i ruszamy na południe w głąb kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz