Pierwszy etap za nami i pierwsze przygody. Po drodze okazało się, że najkrótsza droga z Krakowa na Słowację wiedzie przez rzekę (konkretnie Wisłę), przez którą musiał nas przewozić prom... pomyślelibyście?
Koniec końców, właśnie pijemy poranną kawę w Ubytovni Star skąd za chwilę ruszamy w kierunku Austrii a potem Włoch.
A to ciekawostka! :) Jestem pełna podziwu jak zmieściliście się na taką podróż w te kuferki ;)
OdpowiedzUsuńWe Wloszech uwazajcie na rozkojarzonych kierowcow wyjezdzajacych na dlugi weekend, teraz sa najbardziej napiete dni. Nie uzywaja kierunkow, skrecaja z zaskoczenia, wczoraj widzielismy jak 5 aut ucierpialo w wyniku zagapienmia sie jednego z kierowcow na malo ruchliwej trasie w niewielkim miasteczku ;) poza tym pogoda wspaniala, motocyklistow pelno na drogach. Super widoki! Do niedzieli jestem we wloszech, w okolicach modeny wiec sluze pomoca jako tlumacz badz inaczej. Pozdrowienia, Dagmi :)
OdpowiedzUsuńCzyli "Rubikon" przekroczony :)
OdpowiedzUsuń:) I zaczęły się przygody. Jak widać nie wszystko da się przewidzieć - i to jest najfajniesze :)
OdpowiedzUsuń