sobota, 13 sierpnia 2011

Do Bratysławy promem...

Pierwszy etap za nami i pierwsze przygody. Po drodze okazało się, że najkrótsza droga z Krakowa na Słowację wiedzie przez rzekę (konkretnie Wisłę), przez którą musiał nas przewozić prom... pomyślelibyście?

Koniec końców, właśnie pijemy poranną kawę w Ubytovni Star skąd za chwilę ruszamy w kierunku Austrii a potem Włoch.

4 komentarze:

  1. A to ciekawostka! :) Jestem pełna podziwu jak zmieściliście się na taką podróż w te kuferki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. We Wloszech uwazajcie na rozkojarzonych kierowcow wyjezdzajacych na dlugi weekend, teraz sa najbardziej napiete dni. Nie uzywaja kierunkow, skrecaja z zaskoczenia, wczoraj widzielismy jak 5 aut ucierpialo w wyniku zagapienmia sie jednego z kierowcow na malo ruchliwej trasie w niewielkim miasteczku ;) poza tym pogoda wspaniala, motocyklistow pelno na drogach. Super widoki! Do niedzieli jestem we wloszech, w okolicach modeny wiec sluze pomoca jako tlumacz badz inaczej. Pozdrowienia, Dagmi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli "Rubikon" przekroczony :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :) I zaczęły się przygody. Jak widać nie wszystko da się przewidzieć - i to jest najfajniesze :)

    OdpowiedzUsuń